Dobrą zmianę dał wtedy Michael Kuebler, który rzucił 8 punktów i goście zniwelowali straty do 5 oczek tuż przed końcem odsłony. Akademicy mogą żałować, że sekundę przed końcem trzeciej kwarty za trzy trafił Krzysztof Roszyk i przed rozpoczęciem ostatniej odsłony gdynianie prowadzili 56:48.
Goście walczyli. Czwartą kwartę trójką otworzył Jeff Robinson, a minutę później Artur Mielczarek dorzucił dwa oczka i było tylko 56:53. Kolejne minuty to walka punkt za punkt. Mistrzowie powiększali przewagę, goście ją niwelowali. Dwie minuty przed końcem Robert Skibniewski trafia za 3 i jest tylko 58:60. Po chwili zrewanżować się chce Łukasz Koszarek (Prokom), ale pudłuje. AZS miał piłkę i Skibniewski poczuł moc. Raz jeszcze przymierzył za 3, ale tym razem spudłował.
Gospodarze znów odskoczyli na 4 oczka, a w tym momencie Darryll Harris pudłuje dwa rzuty osobiste.
Minutę przed końcem za trzy trafia Jarryl Blassingame i było 65:58.
Akademicy odpowiadają dwoma trójkami (10 sekund do końca i tylko 65:64) i emocje sięgają szczytów. Kuebler szybko fauluje taktycznie, a Adam Hrycaniuk trafia tylko raz z linii rzutów osobistych. AZS ma piłkę, ale Teo Cizmić nie mógł poprosić o czas. Na rzut z dystansu - za trzy, na zwycięstwo - zdecydował się Harris i przestrzelił.
AZS przegrał, ale po raz kolejny potwierdził, że drzemią w tym zespole ogromne możliwości. W
Gdyni zabrakło mu skuteczności w rzutach za trzy (7/32), wyraźnie też przegrał zbiórkę (33:44).
Asseco Prokom
Gdynia - AZS
Koszalin 66:64
Kwarty: 16:13, 18:19, 22:16, 10:16
AZS: Skibniewski 10 (2), Harris 9 (1), Mielczarek 4, Leończyk 4, Wiśniewski 3 (1) - Robinson 20 (3), Kuebler 10, Henry 4, Milicić 0.
Najwięcej dla Prokomu Robert Witka 18 i Adam Hrycaniuk 14.
Już w niedzielę koszykarze AZS spróbują poprawić swoje nastroje przed świętami. W niedzielę o godz. 17 podejmą Jezioro
Tarnobrzeg w walce o udział w rozgrywkach Pucharu Polski. Pierwszy mecz w
Tarnobrzegu akademicy przegrali 80:85, więc w swojej hali (ul. Śniadeckich) muszą wygrać minimum 6 oczkami.