Biało-czerwone po raz pierwszy od dawna występowały w składzie zbliżonym do optymalnego. Kilka siatkarek wróciło do reprezentacji po dłuższej nieobecności. Anna Werblińska z Polic strój w narodowych barwach założyła pierwszy raz od ponad roku. Największym wydarzeniem był jednak powrót po trzech latach jej klubowej koleżanki Małgorzaty Glinki-Mogentale.
Podopieczne selekcjonera Piotra Makowskiego w turnieju kwalifikacyjnym w
Łodzi bez problemu poradziły sobie ze znacznie słabszymi drużynami: Szwajcarią i Hiszpanią (gładkie zwycięstwa 3:0). W najważniejszym meczu zmierzyły się w niedzielę z Belgią. Brązowym medalistkom mistrzostw Europy uległy 0:3, a w turniejowej tabeli zajęły drugie miejsce z bilansem zbyt słabym, by myśleć o awansie.
Glinka-Mogentale i Werblińska we wszystkich meczach były podstawowymi przyjmującymi. Pełniąca funkcję kapitana Glinka zdobyła łącznie 31 pkt, Werblińska - 32. W decydującym spotkaniu z Belgią nie najlepiej radziły sobie jednak w odbiorze zagrywki, a w ataku często nadziewały się na szczelny blok rywalek.
Katarzyna Gajgał-Anioł z Chemika w pierwszej szóstce wybiegła w meczach z Szwajcarią i Belgią. Przez cały turniej zdobyła 10 pkt. Dużo mniej grała czwarta z policzanek - Izabela Kowalińska. Trener rzadko decydował się na rotację na pozycji, na której pewne miejsce miała
Katarzyna Skowrońska-Dolata.
O udział w finałach MŚ walczyła też Ana Bjelica, atakująca Chemika. Serbki na turnieju w Baku nieoczekiwanie przegrały w niedzielę z Azerbejdżanem 2:3, ale awans wywalczyły z drugiego miejsca w grupie. Bjelica pełniła rolę zmienniczki i zdobyła łącznie 4 pkt. Druga z zawodniczek Chemika -
Maja Ognjenović - z powodu problemów zdrowotnych została wycofana z turnieju. Jej występ w środowym wyjazdowym meczu Chemika z Budowlanymi
Łódź stoi pod znakiem zapytania.