Dąbrowianie spokojem w ataku pozycyjnym, konsekwencją, ale i w sumie niezłą obroną zapewnili sobie w sobotę wygraną w Szczecinie. Do zaległego meczu (z 30 grudnia) w Koszalinie przystępowali więc bez większej presji. Akademicy też, choć oni chcieli uniknąć czwartej porażki w sezonie (drugiej u siebie), bo to skomplikowałoby im walkę o podium na koniec rundy zasadniczej. Czym wyższa pozycja - tym później wyższe rozstawienie w play-offach.
AZS od 2. minuty przejął inicjatywę, bo Szymon Szewczyk szybko zdobył 8 punktów, a gdy został mocniej przykryty, rozstrzelał się
Qyntel Woods (12 oczek w I kwarcie). Goście jednak walczyli, niwelowali niewielkie straty i było ciekawie.
Na początku drugiej odsłony MKS rzuca 6 punktów z rzędu, ale akademicy odpowiadają szybko 11 i znów prowadzili (36:29). Różnica zaczęła rosnąć i na koniec trzeciej kwarty sięgała już 25 punktów. I nawet mimo słabszej gry w ostatnich minutach - zwycięstwo gospodarzy nie było zagrożone.
Już w sobotę początek rundy rewanżowej. AZS zagra w Gdyni z
Asseco, które pokonało w Koszalinie 86:70.
AZS Koszalin - MKS Dąbrowa Górnicza 88:79
Kwarty: 25:23, 23:13, 23:10, 17:33
AZS: Woods 20, Szewczyk 20, Szubarga 17, Austin 8, Sherman 7, Swanson 6, Stelmach 4, Rybicki 0, Pacocha 0.