Zawody odbyły się w Szczecińskim Domu Sportu przy ulicy Wąskiej. Przed rozpoczęciem sobotniej rywalizacji ekipa
Rafako Hussars Poland miała na koncie jeden punkt, wywalczony podczas przegranego starcia z Wenezuelą (2:3). Choć pierwsza walka zaczęła się dopiero około godziny 20:15, to atmosferę wielkiego bokserskiego święta można było poczuć w budynku SDS-u już kilkadziesiąt minut wcześniej. Kibice zaczęli zapełniać trybuny mniej więcej od 19:00, a efektownie przygotowana i oświetlona hala sprawiła, że w powietrzu czuć było nadchodzące
emocje.
Dobry początek
Jako pierwszy w ringu pojawił się Hamza Touba (-52 kg), czyli dobrze znany polskim kibicom Niemiec, który po raz kolejny wyszedł między liny, aby reprezentować ekipę biało-czerwonych. O zwycięstwie w inauguracyjnej walce wieczoru decydowała piąta runda. Ta, choć nieznacznie, poszła na konto Touby i Polska objęła prowadzenie 1:0. Kilkanaście minut później podwyższył je Dawid Michelus (-60 kg), który dobrze zaczął starcie z Gabilem Mamiedowem i minimalnie wypunktował rywala.
- Jestem bardzo zadowolony z wyniku, bo to ważny punkt dla naszej reprezentacji - mówił zaraz po zejściu z ringu Michelus. - Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić, to trochę do błędów, które popełniłem. Dobrze zacząłem walkę, ale później zmieniłem nieco styl i to nie zdało egzaminu. Na szczęście z pomocą w porę przyszli trenerzy.
Rosjanie odwrócili losy meczu
Po dwóch sukcesach przyszła pora na pierwszą porażkę. Damian Kiwior (-69kg) nie dał rady Albertowi Karibianowi i jednogłośnie przegrał na punkty. Czwarta walka również nie poszła po myśli Polaków, bo Paweł Wierzbicki (91kg) na początku dość widocznie odstawał od Jarosława Doronichewa. Rosjanin był lepszy w trzech kolejnych rundach, a w trzecim starciu było nawet blisko, aby walka skończyła się przed czasem.
W tym momencie w meczu zrobiło się 2:2 i o losach końcowego zwycięstwa miała zadecydować ostatnia konfrontacja. A na rzeczony koniec organizatorzy zostawili sobie to, co najbardziej elektryzowało szczecińską publiczność. Jako piąty w ringu pojawił się bowiem Arkadiusz Szwedowicz (-81kg), aktualny mistrz polski seniorów, na co dzień reprezentujący miejscowy klub BKS Skorpion
Szczecin. Polak dobrze zaczął, ale potem jego rywal Paweł Siliagin się rozkręcił i wygrał pojedynek na punkty. Dzięki temu Rosjanie zwyciężyli w całym meczu 3:2.