Płatek zwalnia
W Pogoni idą zapowiedziane już wcześniej zmiany. Z klubem w najbliższych dniach ma pożegnać się pięciu piłkarzy, którzy nie pasują do koncepcji nowego trenera Artura Płatka.
Pierwszą personalną decyzją było rozwiązanie kontraktu z Marcinem Bojarskim. 33-letni napastnik odszedł zaraz po debiucie Płatka (z Odrą Wodzisław 0:2). Drugi po napastniku może być obrońca Marcin Nowak. On również kiepsko zagrał z Odrą (został ściągnięty jeszcze przed przerwą).
- Na liście są także Tomasz Parzy, Marcin Woźniak, Piotr Prędota i Krzysztof Pyskaty - uzupełnia Płatek. - Rozmawiałem ze wszystkimi zawodnikami i powiedziałem, że mogą sobie szukać nowych klubów, bo nie pasują do mojej koncepcji - uzasadnia.
Z piątki zawodników najwięcej spotkań od początku sezonu rozegrał Marcin Nowak (16, w tym jedno w Pucharze Polski). Drugi był Piotr Prędota. - Jemu w grudniu kończy się kontrakt. Myślę, że Mikołaj Lebedyński, Piotr Dziuba i zdrowy Marcin Klatt są lepsi. Chcę grać dwoma napastnikami, dlatego szukam jeszcze dobrego technicznie zawodnika, który będzie umiał rozegrać piłkę - zdradza trener.
W gronie napastników nie wymienił Macieja Ropiejko i Marcina Juszczaka. Obaj pokazali się z dobrej strony z GKS
Katowice, ale trener zastanawia się, czy nie lepsze dla nich będzie wypożyczenie. Płatek przygląda się także Olgierdowi Moskalewiczowi. - Nie powiem, że jestem z niego zadowolony. Następne dni będą bardzo ważne - ucina temat.
Płatek weekend spędził na Śląsku. Odpoczywał z rodziną, ale też załatwiał sprawy dla Pogoni (najpewniej przekonywał zawodników do zmiany klubu). Od poniedziałku będzie już w Szczecinie i przez cały tydzień będzie pilotował badania zawodników. Sztab szkoleniowy chce wiedzieć, dlaczego zawodnicy są tak słabi fizycznie i jakie mają progi wydolnościowe.
Od poniedziałku przy Twardowskiego ruszają również test-mecze graczy, którzy zgłosili się do Pogoni z mało znanych klubów. Pogoń zaprosiła również swoich
kandydatów. Koordynator Adam Gołubowski liczy, że pierwszą drużynę zasili w ten sposób dwóch młodych zawodników.
Co wybierze Charlie?
Jeszcze tydzień (a może i dłużej) będą trenować zawodnicy Floty. Nie wszyscy - część zawodników leczy kontuzje i będzie przechodzić rehabilitację. Pozostali - tzw. roztrenowanie.
- Przyda się, bo w końcówce rundy brakowało już sił i stąd słabsze wyniki. Ogólnie jesteśmy jednak zadowoleni, a o planach na wiosnę będziemy rozmawiać w marcu - mówi kapitan Przemysław Rygielski.
Zimą Flota może się znacząco zmienić. Kontrakty kończą się trójce zawodników - Michałowi Ciarkowskiemu, Jackowi Magdzińskiemu i Markowi Kowalowi. O ile Flota chciałaby zatrzymać Ciarkowskiego, to nie wiadomo, czy zdecyduje się go wykupić z Polonii Warszawa. Nawet gdyby cena była niska, to lewoskrzydłowy może przebierać w atrakcyjniejszych ofertach. Zainteresowani są m.in. Widzew,
Bełchatów, Pogoń. - Na razie nie podjąłem żadnej decyzji. Muszę mieć czas - mówi Ciarkowski.
Kowal i Magdziński nie przekonali i mogą szukać sobie nowych klubów. Będą mieć jednak problemy, bo choć są napastnikami - to rundę zakończyli z zerowym kontem. Nie wzięli przykładu z Charlesa Nwaogu, który zdobył 13 bramek, co dało mu tytuł króla strzelców jesieni. "Charles de Gol" przebiera w ofertach - chce go większość klubów ekstraklasy. Nigeryjczyk ma jeszcze kontrakt, ale działacze nie będą mu robić problemów. Dla nich to okazja do zarobienia na transferze.
- Wybieram z wielu ofert. Decyzja powinna szybko zapaść - mówi Charlie.
Świetną rundę zaliczyło jeszcze paru zawodników Floty: trójka pomocników - Bartłomiej Niedziela, Radosław Pruchnik czy Krzysztof Bodziony, wyróżnić można obrońców.
- Na pewno nie zaczniemy budować drużyny od początku. Wiem, że chłopcy zaprezentowali się bardzo dobrze, ale mają umowy z nami i chcemy, by zostali - mówi Jarosław Dunajko.
Wiadomo, że Flota będzie poszukiwać napastników, bramkarza, skrajnych pomocników. Wzorem poprzednich lat - będzie wybierać z wolnych piłkarzy. Świnoujskiego klubu na gotówkowe transfery nie stać.