Takafumi Akahoshi (27 mecze/2 gole): OCENA: 3. Casus podobny do Dąbrowskiego i Pietruszki. Kreatywny i groźny w ofensywie jesienią, na wiosnę totalnie zawiódł. Miał być gwiazdą ligi, a - jak cała Pogoń - miewał jedynie przebłyski.
Edi (28 meczów/4 gole): OCENA: 3. To już nie ten sam wielki piłkarz, który grał tu przed kilkunastoma miesiącami. Nieszablonowe umiejętności techniczne wystarczały na I ligę, ale w ekstraklasie bywa różnie. Kiedy ma dzień, nadal jest dyrygentem, który dzieli i rządzi na boisku. Te "dni" zdarzają się jednak coraz rzadziej.
Grzegorz Bonin (5 meczów/1 gol): OCENA: 1. Beznadziejny przedsezonowy transfer. Był tak słaby, że po 5 występach na jesieni wiosną został puszczony bez żalu do Górnika
Zabrze. Tam... zagrał aż 15-krotnie, zdobywając 2 gole.
Adrian Budka (13 meczów/1 gol): OCENA: 1. Piłkarz, który przez 1,5 roku w
Szczecinie nie zagrał choćby pół dobrego spotkania. Z Boninem mogliby podać sobie rękę.
Wojciech Golla (18 meczów/0 goli): OCENA: 2. W destrukcji więcej niż poprawny, umie regulować tempo gry i podawać, ale... tylko do najbliżej ustawionego kolegi. Trudno przypomnieć sobie jakąkolwiek ofensywną akcję tego zawodnika.
Robert Kolendowicz (24 mecze/2 gole): OCENA: 2. Została mu tylko szybkość, nie ma niczego więcej.
Bartosz Ława (15 meczów/1 gol): OCENA: 4. Jesień przez kontuzję miał straconą. Wiosną wrócił do gry i pierwszy raz od dawna był prawdziwym liderem drużyny. Biegał za trzech, walczył przez pełne 90 minut. Wzorowy kapitan.
Maksymilian Rogalski (27 meczów/2 gole): OCENA: 4. Z jego formą też bywało różnie. Kiedy czuł się pewnie, był nie do przejścia i nie do zabiegania. W gorszych momentach potrafił zrobić coś zupełnie nieprzemyślanego (jak np. ręka w meczu z Jagiellonią). Na plus - dwie przepiękne bramki z rzutów wolnych.
Radosław Wiśniewski (14 meczów/0 goli): OCENA: 2. Niby pograł sporo, ale nie zachwycił niczym. Wciąż rozwojowy, ale trudno znaleźć w nim umiejętności godne pielęgnowania.
Takuya Murayama (13 meczów/0 goli): OCENA: 3. Przyszedł zimą z III ligi i pokazał, że nie jest gorszy od Budki czy Kolendowicza. Brakuje mu motoryki, ale to jest do nadrobienia. Podobnie jak z nauką języka, co ułatwi mu komunikację w zespole.
Ocenił Mateusz Brzeźniak