Przed rokiem do Szczecina przyjechał Olympique Lyon, czyli czołówka
ligi francuskiej. Sparing cieszył się ogromnym zainteresowaniem, ale zarazem działacze Pogoni zawiesili przed sobą poprzeczkę na wysokim poziomie, by i tego lata postarać się o niespodziankę.
Nowa letnia tradycja
- W tej krótkiej historii Pogoni to będzie drugi znaczący mecz z europejskim zespołem. To wciąż bardzo silna drużyna i mocny przeciwnik dla naszego zespołu. Trzeba jednak podkreślić, że cały splendor i chwała powinny spłynąć dla firmy Drobimex, bo dzięki panu prezesowi dojdzie do tego spotkania - stwierdził Jarosław Mroczek, prezes Pogoni Szczecin. - Chciałbym, by letni sparing z mocnym przeciwnikiem stał się fajną tradycją w Szczecinie.
Werder to przedstawiciel niemieckiej
Bundesligi. Ostatni sezon przeciętny, drużynie groził nawet spadek do II ligi, ale ostatecznie ekipa
Ludovica Obraniaka i Martina Kobylańskiego utrzymała miejsce wśród najlepszych. Nie zmienia to jednak faktu, że bremeńczycy to solidna firma. Wielokrotny uczestnik Ligi Mistrzów w poprzednich latach, czterokrotny mistrz Niemiec (ostatni sukces w 2004 r.).
Szef Drobimeksu kibicuje Werderowi
- To dla nas radość, że mamy wkład w organizację tego meczu. Zrobiłem to bardzo chętnie, bez większego wysiłku - stwierdził na wstępie Klaus Roppel, prezes Drobimeksu.
Kulisy są jednak ciekawsze.
- Sam pomysł zrodził się w Szczecinie. Prezesi Pogoni są bardzo sympatyczni, merytoryczni, ale zarazem bardzo sprytni. Zaprosili mnie na mecz z Lechem (5:1), więc nie było później wyboru, gdy padło hasło sparingu. Zagrali pozytywnymi emocjami i błyskawicznie przekonali mnie do tego wydarzenia. Oczywiście... nie było to takie proste, ale nasza spółka matka jest sponsorem Werderu. Rozmawialiśmy z prezesami naszej firmy, a moi przełożeni dogadali się z klubem - mówił Roppel.
Koszta?
- Wszyscy będziemy mieli z tego dużo radości, a o kosztach nie rozmawiajmy - uciął prezes szczecińskiego Drobimeksu.
Roppel kurtuazyjnie przyznał, że jest kibicem Werderu, ale coraz mocniej angażuje się w życie Pogoni.
Szczecin na drodze z Pekinu do Bremy
Sam mecz odbędzie się 8 lipca o godz. 18.
- Gramy w godzinie, która nie będzie kolidować z półfinałem mundialu - zaznaczył wiceprezes Pogoni Grzegorz Smolny. - Nie co dzień mamy okazję do takich potyczek. Sparing z OL był świetnym prognostykiem przed startem tamtego sezonu, na to też teraz liczymy. Dla szkoleniowców będzie to doskonała okazja, by podejmować ostatnie ważne decyzje kadrowe w zespole przed startem nowego sezonu.
Wiemy już, ile będą kosztować bilety na mecz z Werderem. Normalny - 40 zł, ulgowy - 20. - Sprzedaż już od 16 czerwca. Zachęcamy do zakupów przez internet, by nie stać w upale w długiej kolejce. A kto kupi bilet, dostanie od klubu kartę kibica gratis - zachęcał Smolny.
Przed meczem będzie festyn, przede wszystkim dla
dzieci.
Program wizyty Niemców w Szczecinie jeszcze nie jest do końca dopięty.
- Werder przyleci tu z Chin, bo tam mają swoje tournee - mówił Smolny.
- Zdrzemną się w I połowie meczu - wtrącił z uśmiechem Mroczek. I nie dodał, że Portowcy mają to wykorzystać.
Olympique, Werder... kto za rok?
- Najważniejsze, by te wydarzenie przyniosło dużo radości kibicom. A czy inne zespoły przyjadą do Szczecina? Zobaczymy od efektów najbliższego. Można zrobić wiele, ale nie wszystko - spuentował Klaus Roppel.