- Chciałem grać, ale debiutu do udanych nie zaliczę. Wszystko przez tę porażkę - mówił po meczu pomocnik.
Lewonożny zawodnik został przez trenera Jana Kociana ustawiony na lewej stronie. Często zbiegał do środka, ale swoje obowiązki miał po boku.
- Lewa pomoc to nie jest moja najmocniejsza strona, ale jeśli taka jest decyzja trenera, to nie mam nic do gadania. Grywałem na tej pozycji w Koronie, więc i w Chorzowie starałem się wykonywać swoją pracę jak najlepiej. Wiem, że może być jeszcze lepiej - stwierdził Janota.
W sumie udanym występem Janota najprawdopodobniej wywalczył sobie miejsce w wyjściowym składzie na kolejny mecz z
Lechią Gdańsk. I dobrze wie, że tylko zwycięstwo pozwoli spokojniej pracować piłkarzom.
- Trzeba się szybko zebrać w sobie. Musimy zapieprzać na treningach, a przyjdzie moment, kiedy będzie lepiej. Trzeba walczyć dalej. Pierwsza ósemka nie jest jeszcze stracona, ale też nie możemy myśleć wyłącznie o tym, gdzie będziemy grali w rundzie finałowej. Teraz konieczne jest skupienie się na meczu z Lechią - dodał Michał Janota.