Janota grał z Jagiellonią, był jednym z lepszych piłkarzy na boisku, a mimo to trener Czesław Michniewicz dość szybko zaprosił go do zmiany. Jak się okazało - na prośbę samego zawodnika.
- W trakcie meczu miałem problemy z barkiem. Czułem, jakby mi wyskakiwał. Myślę, że jest w porządku i w kolejnych meczach będę grał. Wolałem jednak nie ryzykować, bo z barkiem miałem zimą dużo kłopotów - mówił pomocnik Pogoni
Szczecin.
Janota ma być do dyspozycji Michniewicza w
Krakowie. I najprawdopodobniej będzie znów ustawiony jako ten ofensywny pomocnik. Gdyby wypadł ze składu - trener musiałby pewnie postawić na Takafumiego Akahoshiego.
Linia pomocy i tak jest obecnie najmocniej dotknięta urazami. Kontuzje leczą wciąż Murayama (uraz odniesiony w lutowym meczu z Lechem) i Małecki (kontuzja w jesiennym meczu pucharowym z Legią) - czyli skrzydłowi Pogoni.
- "Taku" ma już zrośniętą kość śródstopia, ale potrzebuje trzech tygodni, by wejść w normalny trening. Wkrótce rozpoczniemy ćwiczenia biegowe i ćwiczenia z
piłką. Wtedy zobaczymy, jak będzie reagowała stopa. Ostatnio dużo ćwiczyliśmy, wzmacnialiśmy partie mięśniowe i myślę, że przyszedł czas, żeby spróbować biegać - mówi dla pogonszczecin.pl fizjoterapeuta Pogoni Dariusz Dalke.
Dłużej potrwa absencja Małeckiego.
- Patryk przechodzi rehabilitację w Krakowie, a ma ją zakończyć w końcówce
kwietnia albo na początku
maja. U nas zacznie trenować indywidualnie z piłką, popracujemy nad szybkością i zwinnością, tak żeby zaadaptować nowe więzadło do pracy, którą będzie wykonywać na boisku - dodaje Dalke.
Najszybciej do drużyny powinien wrócić obrońca Hernani. Kontuzji barku doznał w niedawnym meczu z Lechią, a jest szansa, że będzie już mógł zagrać z Legią na zakończenie rundy zasadniczej.