Małecki miał wtedy dużego pecha. Wszedł na boisko po godzinie gry, a po 20 minutach zerwał wiązadła w kolanie. Groźna kontuzja na ponad pół roku wyłączyła go z gry.
Zabieg operacyjny i rehabilitację piłkarz przechodził w
Krakowie, gdzie mieszka na stałe. Ale z medykami i trenerami Pogoni był w stałym kontakcie. Swój powrót do Szczecina zadeklarował na początek maja, ale przyjechał już w czwartek (30 kwietnia).
Czy wystąpi jeszcze w tym sezonie?
- Gdyby chodziło o sam występ, to pewnie nie byłoby z tym problemu. Ale Patryk ma wyrobione nazwisko i z jego powrotem związane jest złapanie pewnej jakości w grze. Nie wiem, ile może to potrwać. Dopiero jak rozpoczniemy wspólne indywidualne treningi w Szczecinie, będziemy wiedzieć, w jakim stanie jest noga i kiedy będzie mógł trenować na pełnych obrotach z zespołem - mówił niedawno Dariusz Dalke, fizjoterapeuta Pogoni.
Przed portowcami jeszcze miesiąc ligowego grania. W Warszawie na ławkę rezerwową wrócił Brazylijczyk Hernani, który kilka tygodni temu doznał urazu barku w meczu z
Lechią Gdańsk. Poza składem - oprócz Małeckiego - pozostaje jeszcze Takuya Murayama (uraz śródstopia). Nie wiadomo też, w jakiej dyspozycji po majówce będzie Marcin Robak, który opuścił dwa mecze za kadencji Michniewicza, później zagrał z
Górnikiem Zabrze, by z Legią znów być niedysponowanym.