Jagiellonia z łatwością ograła Pogoń 3:1.
- Mieliśmy swoje problemy kadrowe przed tym meczem, byliśmy osłabieni, a Pogoń zagrała bardzo dobrze w pierwszych 20 minutach. Chwała trenerowi Michniewiczowi, bo jego zespół dobrze się prezentował i widać było, że Czesiu na
bezrobociu wiele zmienił - mówił Probierz.
Michniewicz przed meczem wręczył Probierzowi prezent - butelkę dobrego trunku.
- Wie, co lubię. Fajne jest takie zachowanie, ten wzajemny szacunek, który mamy wobec siebie. Jechaliśmy do Szczecina po wygraną, później chcemy wygrać z Lechią i został wicemistrzem Polski. Wywieramy presję na Legii, mam nadzieję, że skuteczną. Szkoda, że ostatnia kolejna nie będzie decydować o tytule, bo naprawdę mógł być inny układ walczących o mistrzostwo - stwierdził Probierz.
Szkoleniowiec wciąż jest (i będzie) zły za porażkę w stolicy po rzucie karnym w ostatniej minucie meczu.
- Dziś powinniśmy mieć punkt straty do Lecha i walczyć o mistrza. Ale cały czas będę podkreślał, że my już jesteśmy mistrzami, bo tyle przeciwności losu mieliśmy w tym sezonie, że mogliśmy mieć teraz 4-5 punktów przewagi nad konkurencją. Przypomnę, że z kandydata do spadku zrobiliśmy coś fajnego. Cieszy mnie to, że w 36. meczu tego sezonu w końcu strzeliliśmy bramkę z akcji po lewej stronie. Kontuzja Michała Pazdana trochę skomplikowała nam życie, na kwadrans straciliśmy kontrolę nad tym meczem, ale skończyło się wygraną - dodał
Michał Probierz.